Wiele z zagadnień dotyczących
naszego życia, jak i też ogólnie życia, jako fenomenu zostało w wyniku
lansowania tzw. prawd relatywnych („prawd” zależnych od subiektywnego punktu
widzenia i czynników tożsamościowo-kulturowych), zredukowanych lub wypartych z
naszego życia.
Jednym z takich wypieranych zespołów rozmaitych
zachowań ludzkich jest niegdyś dobrze oznaczana opozycja: prawda i fałsz, z
której to opozycji można było wysnuć osobiste refleksje na temat etyki,
molarności, samego siebie, ludzkości i tego, co ma ona sobie nawzajem do
powiedzenia.
|
W labiryncie ... |
W dobie lenistwa intelektualnego dla większości z
nas, dociekanie czy coś jest prawdą lub fałszem, bywa zwykłym zawracaniem
głowy, a to, dlatego, że starcza nam już, wszystko, to, czego się dowiedzieliśmy, o
sobie i świecie we własnym domu lub podczas edukacji szkolnej, czy uczelnianej,
oraz to, czego dowiadujemy się na bieżąco z nowych mediów i telewizji, które
niestety dla większości z nas są głównym źródłem opiniotwórczym. Dla wielu z nas nawet geneza i refleksja nad tym czy jesteśmy zwierzętami i pochodzimy np. od małpy, a
wcześniej od jakiegoś bliżej nieokreślonego jednokomórkowca powstałego w zupie
prebiotycznej, czy też powołani zostaliśmy przez kreatora odpowiedzialnego za
projekt istnienia jest już w zupełności nieistotna.
|
Ze zwierzęcia w zwierzę... |
Każdy z nas, aby rozpoznać prawdę o sobie i świecie
musi jednak podjąć wysiłek przeanalizowania wiedzy na temat życia, w tym i opozycji:
prawda czy fałsz, w innym wypadku poddając się temu, co zastane i
czasowo lansowane, będzie z całą pewnością rozmaicie oszukiwany, aż do śmierci,
twierdząc jednocześnie dla własnej wygody, że wszystko jest relatywne i
pozostaje w należytym porządku, a media i rozmaite rozrywki są np. po to, aby zrobić człowiekowi dobrze.
|
Myślę: czy i jak jestem...? |
|
Biologia czy powołanie. |
Zacznijmy, więc od jednostki (jakby od siebie),
rozpatrzmy jak przyszły rodzic planując spłodzenie potomstwa na forum otwartym
w wirtualnej sieci internetu, dywagował na temat tego czy w dzisiejszych
czasach, warto płodzić potomka, czy też lepiej odpuścić sobie bycie ojcem, ze
względu na te: „gówno” (bezpośredni cytat), które nas wszystkich otacza!
Przyszły człowiek w osobistych planach, jest więc,
tu świadomie pozycjonowany, w świetle: czy da sobie radę w świecie głupoty i
zakłamania, czy też rodzice poprzez posłanie go do odpowiednich szkół lub
organizując dziecku domowy sposób edukacji unikną tzw. ”błędów” systemu –
określanych, niekiedy jako tresura dziecka do dorosłej roli współczesnego niewolnika.
– Zauważmy,
że przyszły rodzic, skupiając się na balaście - aberracji tego świata, chce
niejako wybadać teren czy aby jego dziecko, ma szanse w wyniku tych zabiegów
stać się kimś lepszym poprzez uchronienie przed określoną głupotą i oczywiście
całym utopijnym systemem.
Mamy tu idealny przykład, w jaki sposób jednostka
ludzka myśli sama o sobie; zazwyczaj, uważa się, za wzorzec, który w gruncie
rzeczy jest poprzez doświadczenie i praktykę określany, jako DOBRY, w
odróżnieniu od zdeprawowanego i głupiego świata, który go z zewsząd otacza i
przeszkadza być szczęśliwym – jemu i w rozszerzeniu jego rodzinie.
|
Robot niemowlę, dla bezdzietnych japońskich kobiet ... |
|
Baby test na człowieczeństwo... |
Mamy, więc, „Ja idealne” i tępy świat, w którym
rządzą zakłamani i wyrodni ludzie, panujący nad masami pogardliwie określanymi
przez wieki "motłochem" i sytuacje zero-jedynkową, czyli co stanie się z naszym
potomstwem: - czy będzie idealne i dobre, tak jak my, - czy, też głupie jak ten
zdeprawowany i zmanipulowany świat?
W tego typu sposobie myślenia, ujawnia się „fałsz
podstawowy” i to nie na temat zewnętrznego świata, ale nas samych. Jest to jedno
z fundamentalnych kłamstw, odrzucane i wypierane przez większość ludzi na tym
świecie, a brzmi ono – JESTEM DOBRY NIE JESTEM ZŁY! Do tego w gruncie rzeczy
sprowadza się fałszywe myślenie przyszłego rodzica; fałszywe, dlatego, że
osobista pycha zakłada, że ze strony ojca lub matki w procesie wychowania, zło
i głupota dziecku nie zagraża!
|
Terror Czerwonych Khmerów realizowany był m.in rękoma najmłodszych. |
Ten sposób myślenia jest oczywiście lansowanym w
naukach społeczno-humanistycznych od wielu lat poglądem, iż człowiek z natury
jest dobry, i że takim można go wychować unikając rozmaitych patologii lub
radząc sobie z nimi poprzez resocjalizacje, podczas gdy w życiu jest dokładnie
odwrotnie. Abstrahując gdybyśmy pojawili się, jako dzieci na bezludnej wyspie, to i tak w
krótkim czasie rozwiniemy z tytułu folgowania swojej naturze wszystkie te złe
cechy, które ludzkość prezentuje od wieków. Jest wiele przykładów, w których
obserwujemy jak dzieci, których przecież wcześniej nikt nie uczył złych
zachowań, postępują, tak, że wiele rodziców ma z tym ogromny problem. Wniosek
nasuwa się jeden: izolacja od świata zewnętrznego nie uchroni nas przed
egoistycznym i złym samym sobą (lektura dla nieprzekonanych romantyków "Władca Much" - W.Goldinga) .
Człowiek metaforyczne „Dziecko Kłamstwa” podąża, bowiem za swoimi narracjami, tworząc
sobie mapę samorealizacji własnego egoizmu. Proces ten odbywa się przez całe
życie, równolegle do wychowania domowego, szkolnego, i życia, już jako dorosły
człowiek w społeczeństwie.
|
Świadome kłamstwo i dalszy rozwój w fałsz, pomyłkę i głupotę... |
|
Żołnierzyk Hitlerjugend... |
Mamy, więc sprecyzowany pierwszy punkt opozycji:
prawda czy fałsz, który dotyczy tego, jak sami oceniamy siebie.
Punkt drugi
równie ważny, jest totalnym rozszerzeniem na otoczenie, rodzi się on z
egoistycznego punktu pierwszego - „Ja idealne”, które idzie do świata, by ponazywać
go od początku do końca.
W tym momencie z pozycji jednostkowej musimy już
przejść do poglądu ogólnego decydującego już o tożsamości całych narodów i
ludzkości.
Metaforyczne „Dzieci
Kłamstwa”, czyli ludzkość, od początku swego istnienia budowała obraz samej
siebie zarówno na prawdziwych, jak i fałszywych aspektach życia. Poprzez
rozmaite poglądy tworzyła cały aparat myślenia na temat wybranych dziedzin
życia, który kolejno przerabiała jak konfitury na zbiory poglądów, tożsamości,
praktyk i nauk.
Dziś jest podobnie: mamy skodyfikowane prawa,
systemy wartości, kulturę i cywilizację, nurty ideologiczne i wpisane weń
normalne życie. Oczywiście dla większości, to wszystko już starcza i jest nad wyraz
do zwariowania, bo jest tego tak przecież dużo, że człowiek nie ogrania tego rozumem. Jednak pytanie, zadane nam wszystkim brzmi: - Nie ILE, a co? - I czy
nadal podlegamy opozycji: prawda kontra fałsz (z braku prawdy rodzi się instrumentalne kłamstwo, nieświadoma pomyłka i w praktyce głupota).
Człowiek świadomie lub nieświadomie oszukujący sam
siebie, ma wypracowane już w praktyce podążanie głównie za swoimi "cnotami",teoriami, a rzadziej za
prawdą. Ponieważ kłamstwo najczęściej oznacza własny egoizm, tj.: ukryty cel, który chcemy
osiągnąć, manipulując przekazem i informacjami tak, aby uzyskać profit i samorealizację w
postaci zaspokojenia potrzeb związanych z tzw. rozwojem (np.karierą), skorelowanych z materią i
używaniem życia. - Najlepiej jest to widoczne w sferze etyki (H.Ibsen - "Dzika Kaczka" i "Wróg Ludu"), polityki, biznesu i
kształtowania poprzez naukę światopoglądów bardziej związanych z fikcją niż z
rzeczywistością.
|
Homo videns... |
Dla większości z nas nie jest, to jednak katastrofa, gdyż iluzja i fałsz stały się naszym podstawowym środowiskiem - paliwem niezbędnym do życia.
|
Zabawa w hedonizm... |
Dla nonkonformistów, czyli jednostek, które same siebie starają się jak najmniej okłamywać, oczywistym jest, że człowiek, jako
skończony, śmiertelny i ograniczony byt, może sam z siebie jedynie dywagować na
temat całości, ponieważ nigdy nie będzie miał szansy na całościowe zaszufladkowanie
np. pojęcia podstawowego nieskończoności, z którą się przez wieki, a także i dziś spotyka.
|
Klatki modułowe są jak moduły poznawcze naszego "Idealnego ja". |
|
Kto urządził mi ten labirynt? |
Brak odpowiedzi
(choćby, ktoś nawet tego nie chciał), oznacza dla nas poznawczą
dysfunkcję i ustawia nas w negatywnym świetle braku wiedzy.
Mimo, że nie
jesteśmy na świeczniku, to nasza cząstkowa natura poznawcza i przekorny egoizm
nakazuje nam tworzenie własnych całościowych teorii na zasadzie: - Ja idealne - Człowiek i mój obraz rzeczywistości! Ta wrodzona pycha pcha nas tak samo w podejściu naukowym do
kształtowania fałszywych przekonań, jak wyżej opisywanego ojca
stawiającego się ponad sprecyzowanym złym systemem, w którym musi się o zgrozo urodzić jego dziecko.
Trzeba wiedzieć, że obecnie w dziedzinie nauki
("poszukiwania prawdy") nie mamy już podziału jedynie na nauki ścisłe i
humanistyczne, dociekające prawdy, wedle modelu modernistycznego, gdzie prawda
staje się celem dla naukowca, choćby była dlań osobiście niewygodna i stała na drodze
jego akademickiej kariery. Na miejsce tego mamy do czynienia z „nauką”, postmodernistyczną,
która nie docieka już prawdy, a w ogromnej mierze skupia się na jej relatywizowaniu.
|
Relatywizm, to ucieczka przed konkretną odpowiedzią... |
Pojawia się, więc paradoks, który najlepiej jest
zrozumieć, na modelowym przykładzie sądu, do którego stawiamy się, aby usłyszeć
werdykt, opinię na temat tego: kto zawinił, zgwałcił, zabił, ukradł, oszukał... . - I
odwrotnie: kto tego nie uczynił, jest niewinny lub padł ofiarą tych złych
patologii.
|
Żołnierzyk przedstawiający kaprala. |
Jest pewne, że chyba każdy z nas chciałby dociekać prawdy i chciałby,
aby po zamordowaniu kogoś bliskiego przez mordercę, sędzia prowadził wywód
wedle opozycji: prawda-fałsz, a nie wedle modelu
postmodernistyczno-relatywizującego, w którym czyn mordercy, byłby: ani dobry,
ani zły, a jedynie występujący w kulturze ludzkiej, podobnie jak w środowisku
zwierząt czy roślin, które pozostają poza sferą prawa i moralności, i których, to za
zabijanie nie można źle oceniać! - Czyje, to, jest marzenie, aby np. sądy i policja, straż pożarna, kodeks drogowy
itd., były niewolnikami fikcji relatywizmu, sytuacji gdzie nie ma porządku, dobra i zła, prawdy i fałszu, a nawet i oceny, gdzie wszystko ma być
rozumiane jako płynne i względne.
|
Mentorzy chorych ideologii, zawsze uderzają w porządek moralny relatywizując go do swoich potrzeb. |
Jak widzimy relatywizm nie może być narzędziem
zdatnym do poznania rzeczywistości, ponieważ tę rzeczywistość rozmywa i
zamazuje; tworząc pozory naukowej metodologii, staje się wręcz niebezpiecznym bełkotem (np. stalinowskie sądy pokazowe), który z prawdą i nauką nie chce mieć nic wspólnego.
|
Każda epoka ma swoich Stalinów. |
|
Wizja przyszłego ładu. |
W obecnych trendach kulturowych obserwujemy wzmożony proces wypierania dążenia do prawdy, na rzecz relatywizmu i
materializmu, plus lansowanie baśni i mitów kosmogonicznych oraz utopijnych wizji
przyszłości związanych z globalizacją i Nowym Wspaniałym Światem (jak u
A.Huxleya), zbudowanym na wymieszaniu wszystkich kultur ze sobą w jedną całość - super globalnego państwa.
|
Jeden z ojców współczesnego materializmu. |
Oczywiście nie jest, to novum gdyż materializm, jako
koncepcja filozoficzna znana była już w starożytności, natomiast po wiekach przejęta
m.in. przez marksistów i następujących po nich filozofów współczesnych, oparła
się na zagadnieniach, dotyczących jedynie zjawisk, które człowiek może podjąć
swoim rozumem poprzez zmysły na zasadzie „Ja idealne”, a także wytłumaczyć procesami funkcjonującymi w świecie, którymi zajmują się nauki ścisłe:
astronomia, fizyka, geologia, biologia, skupiające się dziś nie tylko na precyzyjnym badaniu, ale i na budowaniu baśni kosmogonicznych na temat tego jak miliardy lat wstecz został ukształtowany sam z siebie i z
niczego oglądany świat; co stało się jak wiemy dla wielu wierzących w tą paranaukę: niepodważalnym i oczywiście niesprawdzalnym
dogmatem, który należy przyjmować podobnie jak religię do głowy i serduszka.
|
Cymbalistów materialistycznych jest wielu i graja oni melodie na swoich cymbałkach. |
Narzucony w kulturze dogmat (współczesne mity: o wielkim wybuchu czy ewolucji
nie mogą być w prawdziwie naukowy sposób zweryfikowane, z braku instrumentów poznawczych, punktów odniesienia, dowodów i zmiennych czasowych...), odsuwa na bok, na
zasadzie pseudonaukowej dyktatury wcześniejsze pluralistyczne (różnorodne)
podejście do badania wedle metodologii szukania prawdy, a nie teorii.
|
Neomarksistowskie centrum bzdury Nowy Baśniowy Świat. |
Powinniśmy wiedzieć, że przed modą na materializm w nauce nie wyłączano
wielu dziedzin poznania, na zasadzie, że nie były materialistyczne, nauki te mogły brać udział w poznaniu idąc odmiennym tropem organizacji prawd funkcjonujących w świecie, w którym
obserwator dostrzegał rękę demiurga, kreatora danej nam rzeczywistości,
określanego przez rozmaite religie Stwórcą czyli Bogiem. Właśnie także i tym
zajmowały się np. filozofia i teologia itd., a fizyka czy inne nauki ściśle
również nie wykluczały i brały pod uwagę inteligenty projekt twórczy, z którego wynikały ciągi następstw, poznawczych, a także i świat wartości, postaw moralnych, budujących ład w społeczeństwie.
|
Nie jestem projektem, tylko przypadkiem, mogę być teraz niemoralną świnią, mam do tego wszelkie predyspozycje... |
Zlikwidowanie opozycji prawdy i fałszu polega, zatem
na: A/ relatywizowaniu tych zagadnień – nie ma prawdy ogólnej, są tylko prawdy
nam podlegające, B/ oddzieleniu dyscyplin poznawczych od siebie i nazwaniu
podejścia materialistycznego (ateistycznego) naukowym, ze szkodą dla podejścia
niematerialistycznego (kreacyjnego), które nigdy nie określało i wciąż nie określa, że
wszystko powstało samo z siebie w miliardach lat i przypadków, co kłuci się już
z samym matematycznym rachunkiem prawdopodobieństwa.
|
Każdy atom i komórka tworzy ułożony funkcjonujący ciąg, który sam z siebie nigdy by nie mógł powstać. |
Niestety w większości jesteśmy w naszych rodzinach i
szkołach uczeni jedynie ateistyczno-materialistycznych teorii naukowych, które redukują nas,
jako ludzi, do przypisanej dla nas przez Darwina roli zwierząt. Teoria rozwinięta przez lata określa, że jesteśmy jedynie dziełem przypadku powstałym nie wiadomo z czego, super-zwierzęciem, które w wyniku doboru naturalnego nabiera mocy wykonawczych, by iść i walczyć o swoje.
W tak ujmowanym świecie ludzi, mamy dziś podział na klasy: rządzącą - wyższą (kasta
panów), kolejno aspirującą do roli pędzących przez życie - klasę średnią (szczurów), oraz
szeroki margines społeczny, nazywany przez poprzednie kasty: motłochem - klasą niższą!
|
Idź i walcz o swoje! |
Oczywiście w świetle nauki i norm
materialistycznych, nie powinniśmy się na to w żaden sposób oburzać, podobnie zresztą w
żaden sposób nie powinniśmy piętnować tego, co czynili Niemcy z Żydami i
innymi narodami (w tym i Polakami) w czasie II Wojny Światowej, gdyż była to czysta ewolucyjna gra
biologiczna, jaka odbywa się przecież, każdego dnia w świecie zwierząt, gdzie
słaby ginie, a mocny przetrzymuje, góruje i się rozmnaża.
|
Kadr z filmu "Omen", dobrowolna ofiara dla bestii. |
Logika doboru
naturalnego stosuje również w relatywizującej etyce, praktyki rodem ze
starożytnej Sparty, gdzie słabe i chrome dzieci, zrzucano w przepaść, bo nigdy
nie zostałyby częścią systemu opartego na ciągłej walce i przemocy (eugenika, aborcja, dzieci z zespołem downa).
|
Tworzymy nowe: cybernetyczne, sztuczne i plastykowe; unicestwiamy żywe i prawdziwe. |
Wyznawcy świadomej inżynierii kłamstwa, stosują
sekwencje odejścia od etyki, molarności i traktowania drugiego człowieka jak
siebie samego, co więcej szanowania samego siebie i wsłuchiwania się w kodeks
moralny, który każdy człowiek posiada w postaci sumienia, którego, to (korzystając ze źle rozumianej wolności) można się wyprzeć, udając że takiego czegoś nie potrzeba i nie ma!
|
Światem rządzi prawo rozpadu, czy teoria ewolucji? |
Oczywiste, jest więc, że bez rozpoznania opozycji
prawdy i fałszu, dobra i zła, ludzkość będzie ulegała pogłębionej degradacji społeczno-osobistej i że mimo głoszenia mrzonek i frazesów o budowaniu ładu i pokoju światowego, będzie pozycjonowała się jedynie na tu i teraz, z tożsamością zwierząt, a kto wie być może w przyszłości homo-robotów, nie mających głębszej refleksji nad rzeczywistością, paradoksalnie podlegającą wcale nie teorii ewolucji (płynnego rozwoju), jak czytamy w szkolnych podręcznikach, a bezwzględnemu i konkretnemu prawu rozpadu uporządkowania, czyli - entropii, o czym już raczej nie chcemy słuchać, traktując świat i życie jako dobrostan rozwoju.
|
Krzywa ewolucyjna... |
|
Made in "Ja idealne". |
Puentując: - Fryderyk Nietzsche, na początku swojej drogi
filozoficznej określił spektrum swoich zainteresowań, skupiając się jedynie na
tym, co może dostrzec i ponazywać, tu na ziemi w materialistycznym kopcu mrowiska. Uczynił tak, mimo, że nad jego
głową tkwiło miliardy pytań, na które on nigdy nie mógł odpowiedzieć i nigdy też
nie odpowiedział, wycofując się na starcie z totalnego oglądu. - Ignorancja i "Ja idealne" nie
przeszkadzały mu jednak przez całe życie szufladkować ludzkość wedle swoich chorych
poglądów, które później stały się inspiracją dla najgorszego sortu kanalii,
super morderców, traktujących: życie, ludzi i świat, jako przestrzeń przeznaczoną do
bezwzględnej eksploatacji!
/Jan Wieczorek/