Na przestrzeni życia każdy z nas zastanawia się skąd
się właściwie te życie wzięło, czy powstało samo z siebie w wyniku teorii
ewolucji, czy też jest dziełem stworzenia. Z punktu naukowego
(kulturoznawczego) interesujące może być pytanie w co właściwie wierzą Polacy,
którzy niemal w 90% deklarują katolicyzm.
We wcześniejszych tekstach próbowałem ukazać
rozmaite opozycje, które wpływają na naszą tożsamość (prawda – fałsz, wartości
duchowe – materializm itd.), w tym tekście ukaże zjawisko konformizmu (łac. conformo – nadaję kształt), który na
potrzeby dostosowania się jednostki do społeczeństwa, wywiera na ludzi presję
tradycji, religii, nauki i kultury.
Konformizm: "Gdzie wszyscy myślą tak samo nikt nie myśli zbyt wiele." /W.Lippmann |
W socjologii konformizm uważany jest za element
socjalizacji, przystosowania się do życia w społeczeństwie i w grupie. Nakazuje
on podporządkowanie się wartościom, zasadom i normom postępowania obowiązującym
na danym terenie, w danej grupie społecznej.
Konformizm i nonkonformizm. |
Pytanie z zakresu czy naród Polski jest zainfekowany czy zdrowy. |
W psychosocjologii podejmuje się m.in. badania na
temat tego, jakim jednostka ludzka może ulec zaburzeniom w procesie szukania
oparcia w grupie (społeczeństwie). Degeneracja procesu uspołecznienia
socjalizacji jednostki ludzkiej w wyniku łamania norm wymaga wtedy np. kary
więzienia i procesu resocjalizacji człowieka, należy jednak zadać sobie pytanie
z wyższej półki, czy całe społeczeństwa, a nie jedynie jednostki ludzkie mogą brnąć
w patologie i rozmaite aberracje i czy aby całe narody nie wymagają procesu naprawy
„resocjalizacji”.
Wiezień podlega karze i resocjalizacji, a społeczeństwo patologiczne uważane jest za wzorzec. |
Odejście od wartości prezentowanych przez ogół
nazywane jest dewiacją społeczną, nieprzystosowaniem do społeczeństwa lub w
łagodniejszych określeniach nonkonformizmem lub antykonformizmem, może też być
procesem alternacji, czyli zmianą grupy odniesienia (np. ktoś był katolikiem
jak deklarowani wszyscy, a teraz jest biblijnym chrześcijaninem i uważa, to co było za nieważne).
Proces prania mózgu zaczyna się od dziecka. |
Wróćmy więc do deklaracji czyli tego, że 90%
Polaków deklaruje katolicyzm i zastanówmy się jak, to się ma do
rzeczywistości, skoro wiadomo, że większość Polaków, jednocześnie uczona jest
oprócz dogmatów katolickich także wiary w teorię ewolucji, która jak wiemy
wyklucza istnienie Boga.
Logika wskazuje, że w żaden sposób nie można
pogodzić tych opozycji, choć nawet największe autorytety i przywódcy świata katolickiego
m.in. papieże próbują pogodzić ewolucję z katolicyzmem .[1]
Bez wątpienia w życiu niekiedy mamy sytuacje zero-jedynkowe (nie tylko same odcienie szarości), które
skłaniają nas do dokonywania wyborów np. biorę ślub, albo go nie biorę, a jeśli
go nie biorę, to nie mogę mówić, że jestem po ślubie, natomiast jeśli tak mówię,
to zwyczajnie kłamię.
Czy aby wszyscy pochodzą od małpy? |
Konformizm panujący w naszym kraju daje więc efekt
natury zbiorowej wędrówki ku kłamstwie. Nie można być bowiem chrześcijaninem i
zarazem ewolucjonistą, który nie wierzy w Boga, podobnie jak nie można być
ateistą wierzącym w Boga, słowem należy coś wybrać, z tych dwóch opozycji: by
być jak to mówi Biblia zimnym, albo gorącym, a nie pośrednim, letnim i próbującym godzić ze sobą dwie zupełnie odmienne
narracje w wytłumaczeniu np. pochodnych tego myślenia tj. pochodzenia śmierci i moralnego upadku człowieka (w darwinizmie grzechu i norm nie ma, w katolicyzmie jest katechizm i grzech).
W cyrku występują różne postacie i zwierzęta. |
Mamy więc ukazaną opozycję: ateizm z teorią ewolucji
kontra kreacjonizm zbudowany na biblijnym chrześcijaństwie. Przedstawiona opozycja,
w wyniku konformizmu, który jest uleganiem, identyfikacją i introjekcją ukazuje
prawdziwy stan naszego społeczeństwa w większości deklarującego wiarę w Boga i
równocześnie w większości przyjmującego wiarę w teorie ewolucji, a więc i w to,
że człowiek pochodzi od małpy.
Ten wzajemnie wykluczający się pogląd jest prezentowany i komunikowany w nauczaniu kościoła
i lansowany w mediach publicznych za sprawą hierarchii i inteligencji
katolickiej.
W przeszłości Watykan romansował z faszyzmem i nazizmem, obecnie romansuje z neomarksizmem i relatywizmem. |
R.Ziemkiewicz piewca katolickiego ewolucjonizmu. |
Postmodernistyczna nowomowa bez większej refleksji, na temat tego, co, jest
logiką, wiarą, metodologią, prawem czy teorią, relatywizuje dziś wykładnie
katolickiego nauczania, w których mamy całe zbiory rozmaitych zaprzeczeń, powodujące
destrukcje fundamentów chrześcijaństwa, ale i odwrotnie pośmiewisko z Darwina,
z którego próbuje się uczynić apostoła nowej oświeconej globalnej religii, w której Bóg przez miliardy lat eksperymentował, aż w końcu mu się wreszcie udało stworzyć m.in genialnego człowieka, który w mig pojął na czym wszechświat stoi (ateistyczna wiara w osobliwość).
Papież Franciszek otrzymuje dar ukazujący jedność katolicyzmu z komunizmem. |
Wobec tak formułowanych dogmatów tj.: kulturowego
zderzenia katolicyzmu z ateizmem, należy uznać, że mamy m.in. w Polsce nową
jakość kulturową, która każe nam co roku masowo obchodzić święta tzw. Bożego
Narodzenia, jak i święta Wielkanocne i jednocześnie wierzyć w to, że Jezus
pochodzi od małpy, a ściślej, że uformował się on podobnie jak wszystko inne w
wyniku teorii wielkiego wybuchu miliardy lat temu jako zarodek przyszłego życia.
Cykl Last Minute. |
Ta absurdalna sytuacja (odmiana nowego mitu
kulturowego), jest tylko pozornie absurdalna, a to dlatego, że my, jako
uczestnicy tego absurdu, nie rozumiemy, iż credem katolicyzmu wcale nie jest
wiara w Boga i w to, co widnieje na kartach Biblii, a raczej jest nim reguła
podporządkowania się na zasadzie konformizmu i tradycji instytucji religijno-politycznej budującej globalny autorytaryzm papieża i Watykanu, w którym
głównym punktem odniesienia credo nie jest Bóg, lecz reguła fides, tj.: wiernego
i poddańczego podporządkowania się nauczycielskiemu urzędowi kościoła, który w
wyniku zmiany warunków kulturowych podlega ciągłemu modelunkowi przystosowawczemu (np. akceptacja homoseksulaizmu i dialog z islamem).
Katolik musi więc, jeśli chce być katolikiem, godzić
rozmaite sprzeczne narracje i krok po kroku odrzucać nauczanie Biblii oraz
ewangelię Nowego Testamentu, by móc wypełnić religijny ryt czyli sakramenty niezbędne w opinii Watykanu
do oczyszczenia parafianina.
"Chrzest" niemowląt w biblijnym przekazie nie ma żadnego uzasadnienia i racji bytu, człowiek w tym wieku nie podejmuje żadnych decyzji. |
Bierzmowanie. |
I tak katolik podaje do chrztu na zasadzie siły inercji swoje dziecko,
kiedy ono jeszcze nic nie rozumie, posyła je do komunii i bierzmowania na
zasadzie, że tak trzeba, kolejno bierze ślub kościelny, aby inni nie mieli żadnych
wątpliwości, że tkwi w tradycyjnej regule i na koniec zleca swoim bliskim pogrzeb z księdzem,
gdyż tylko "on" nadaje prestiżu, statusu i świętości.
Wizyta duszpasterska... |
Oczywiście tak prowadzony klient
kancelarii katolickich może być jednocześnie ateistą, który potrzebuje zalegalizować
te tradycyjne motywy przejścia, natomiast dla kleru liczy się reguła tj. ruch w interesie,
w którym podejście zamawiającego może być
konformistycznie, lub niekonformistycznie, ponieważ najważniejszym jest tu cel
(a nie prawda czy motywacja), aby
możliwie każdy obywatel podporządkował się wartościom, poglądom, zasadom i
normom postępowania obowiązującym w klasycznie zmanipulowanym społeczeństwie.
Dobrze, jest wiedzieć, że miarą
jakości naszego społeczeństwa jest także strach przed tym, co inni o nas
powiedzą, musimy wiedzieć, że zachowania konformistyczne występują częściej w
społeczeństwach, w których dominuje władza totalitarna.
W republikach demokratycznych, ludzie nie muszą nakładać masek udawania i poddawania się religijnej czy politycznej poprawności lansowanej przez ośrodki religijnego, naukowego, lub politycznego autorytaryzmu.
Zamiennik, dodatek do Biblii made in Watykan. |
W republikach demokratycznych, ludzie nie muszą nakładać masek udawania i poddawania się religijnej czy politycznej poprawności lansowanej przez ośrodki religijnego, naukowego, lub politycznego autorytaryzmu.
Synkretyzm katolicko-ateistyczny. |
Konformistą jest się również wtedy,
gdy ze strachu przed innymi nie ujawnia się swoich prawdziwych przemyśleń, gdyż,
to, co jest przez nas deklarowane, celebrowane i ukazywane innym, może być
przemyślaną taktyką zachowawczą aktu tchórzostwa, który powoduje, że żyjemy w zakłamanym środowisku z dala od
prawdziwych wartości.
Święte Przymierze: Mussolini Papież. |
/Jan Wieczorek/
Foto Jan Wieczorek i zdjęcia z internetu.
[1]
/ Oficjalny pogląd kościoła na teorię Darwina po raz pierwszy sformułowano już
w 1950 roku. Zrobił to w encyklice "Humani generis" papież Pius XII.
Nie odrzucił ewolucjonizmu, a tylko zalecił dyskusję, bo nawet w przypadku
"hipotez w pewnej mierze naukowo uzasadnionych wskazana jest wielka
ostrożność". Kolejno Jan Paweł II określił, że teoria ewolucji, to coś więcej
niż hipoteza, natomiast obecny papież Franciszek opowiada o tym, że : "wielki wybuch nie zaprzecza Bożej
interwencji, a ewolucja natury nie jest przeciwna pojęciu stworzenia" lecz
ja wzbogaca i dalej że, katolicy czytający opis stworzenia świata
w Księdze Rodzaju niesłusznie biorą go dosłownie i wyobrażają sobie Boga
jako "czarodzieja z magiczną różdżką".- Nasuwa się tu pytanie jak Watykan wynosi na ołtarze swoich świętych i wzmacnia kult maryjny na zasadzie ewolucji czy rzekomych cudów, których jest tyle ile jest zapotrzebowania? Wniosek ludzie i przedmioty (obrazy i rzeźby) są władni dokonywać cudów, Bóg już tego nie potrafi i musi posiłkować się ewolucją.